wtorek, 21 grudnia 2010

Coraz bliżej świąt....





I jakoś smutno wokoło. Nie czuję tej podniosłej atmosfery. Nie czuję zapachu choinki, ciepła w domu, radości kupowania prezentów... Jakoś to odeszło... Pewno zabrała to ze sobą Mama 2 lata temu...
Staram się, żeby było świątecznie. Zrobiłam już pierożki z kapustą i grzybami, rybę, gołąbki. Dziś jeszcze pierniczki upiekę. "Malutkie" ozdoby już powiesiłam w oknach. Bo widok z okna mam przepiękny... Domy z betonu koloru pasteli. Przyszykuję dziś też odświętne ubrania do stołu wigilijnego dla każdego. I będę dalej szukać magicznej atmosfery Świąt Bożego Narodzenia....

Zostały jeszcze dwa dni do świąt. Może się uda.I mimo, że zabraknie przy stole świątecznych tych, których bardzo kochaliśmy, to będą Ci których nadal kochamy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz